W grudniu otwieram serce. Na miłość, miękkość, spokój, delikatność i przyjmowanie. Promuję łagodność, a nie osiągnięcia. Jestem dobra dla siebie. Rozluźniam się w przyjemnym nic nie muszę, a wszystko mogę. W osobistym zimowaniu będę cieszyć się czasem nie działania, na tyle na ile, życie mi na to pozwoli. Zbliżająca się najbardziej surowa i osnuta mrokiem pora roku, to czas kiedy natura zasypia pod pierzynką śniegu i lodu. Czas kiedy wszystko w przyrodzie odpoczywa, a przez to regeneruje się i zbiera siły by odżyć z powrotem na wiosnę. Dlaczego więc tą mądrością natury się nie zainspirować? Przecież właśnie ona jest największą nauczycielką człowieka. Każdy z nas jest jej częścią i gdyby się wsłuchać w siebie, zapytać czego teraz o tej porze roku najbardziej potrzebuję, to z pewnością większość z nas odpowiedziałaby, że odpoczynku i spokoju. Jednak rzeczywistość dla wielu z nas jest zgoła inna. Końcówka roku bywa zwykle zabiegana, męcząca i stresująca.
Dlatego w tym miesiącu moja joga będzie o tworzeniu dla siebie intymnej przestrzeni w odpoczynku i miłości do siebie. Co przez to rozumiem? Dla mnie taka przestrzeń, to przede wszystkim możliwość pobycia ze sobą w ciszy, na praktyce balansującego oddechu, łagodnych, otwierających moje serce asan, medytacji z mantrą i dużej dawki joga nidry.
Będę spokojnie, krok po kroku, burzyć mury wokół serca, by odkryć w sobie to co najcenniejsze
i promienne. Wszystko zrobię w swoim tempie, bo kocham nieśpieszność. Bez silenia się na idealne kształty, w zupełnej akceptacji ograniczeń w ciele, zadowolenia z tego jak jest. Bo praca z energią serca jest dla mnie wyrazem istnienia zamiast działania, poddania zamiast wysiłku i biernej łagodności w kontrze do siły mięśni.
Taką też energią chciałabym się z Wami dzielić tutaj, jak i na moich zajęciach. Nie tylko zimą, ale w każdej porze roku.
Spokojnego zimowania,
Ania
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Ut elit tellus, luctus nec ullamcorper mattis, pulvinar dapibus leo.